Jesień rozgościła się w naszym kraju na dobre,
plucha i szare dni są na porządku dziennym. Szczególnie teraz
upodobałam sobie dania jednogarnkowe, rozgrzewające i sycące. To właśnie
do nich należy moja ulubiona FASOLA PO BRETOŃSKU.
Dzisiejsza propozycja jest równie pyszna, a może nawet smaczniejsza, bo
zawiera drobny twist w postaci miodu, oczywiście sztucznego, który
swoją słodyczą podkręca danie. Do przygotowania tej przepysznej potrawy
nie potrzebujecie żadnych wyszukanych składników, z resztą pewnie
większość z nich macie od dawna w swojej spiżarni. Zatem do dzieła!
SKŁADNIKI:
1 szkl. suchej białej fasoli*
3 liście laurowe
6 ziarenek ziela angielskiego
10 dobrej jakości kotletów sojowych
100ml oleju
2 duże cebule
2 laski selera naciowego
2 ząbki czosnku
250 ml przecieru pomidorowego
4 łyżki sztucznego miodu lub melasy
2 łyżeczki majeranku
2 łyżeczki oregano
1 łyżeczka kminku całego
1 łyżeczka wędzonej papryki
3 łyżki sosu sojowego
500ml wody
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrRQjC03NZYJ3z2807qXSVptA5jlKsnug5s9nJSXvG9vQGDONLqGPt5QhsINGrVuYGSdrph5USOIJrMI7VOgeHkf1Cs-9tQlI4GzgFmEcc_uwHPIA7qQ43Q4EvXho0EQcY0eS1OoTPMCre/s1600/porady.png)
- Wcześniej namoczoną fasolę odsączamy i gotujemy do miękkości w nieosolonej, świeżej wodzie
- Kotlety sojowe namaczamy w zimnej wodzie, gdy zmiękną kroimy w kostkę i smażymy w głębokim tłuszczu. Gdy będą rumiane przekładamy na ręcznik papierowy
- Na rozgrzaną, suchą patelnie wrzucamy odsączone z nadmiaru tłuszczu kotlety, pokrojoną w kostkę cebulę oraz seler naciowy i kminek. Całość dokładnie mieszamy i chwilę smażymy do momentu aż cebula się zeszkli
- Dodajemy sos sojowy i paprykę wędzoną, mieszamy i zalewamy 500ml wody, następnie dodajemy fasolę
- Całość chwilę gotujemy, dodajemy przecier pomidorowy oraz miód. Dusimy do momentu aż większość wody odparuje, a sos zgęstnieje
- Pod koniec gotowania dodajemy wyciśnięty przez praskę czosnek i oregano, mieszamy ściągamy z gazu i dodajemy majeranek
- Podajemy na gorąco
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgR2N6xWdLg34qzY68sFAlvVwvAyW7Cf36xYZFsfhee2kD1SHaX97X8zz6J_9t2KwbJLGM7y7WqpA8sgNJT7AkLi8AmGUrlRmr2zHGIHKWqcekBilppPHGUrS87nWFsaKng6552WJWTNk_c/s1600/010-6.jpg)
![Print Friendly and PDF](https://www.shareicon.net/data/48x48/2015/12/02/681381_print_512x512.png)
cudownie podane, aż chce się jeść!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie dania, choć robię fasolkę odrobinę inaczej :)
OdpowiedzUsuńTakie gorące talerze pełne strączków są wspaniałe na jesień i zimę - smaczne i rozgrzewają! Ciekawy sposób na podanie fasoli, z miodem :)
OdpowiedzUsuńwygląda obłędnie! fasolka po bretońsku zawsze była, jest i będzie lubiana w moim domu, przeze mnie - oczywiście wegańska <3 mam ochotę jak najszybciej zrobić podkręcając smak melasą, którą akurat mam w szafce :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smacznie! ;-)
OdpowiedzUsuńzrobiłam wieczorem, w zamyśle na następny dzień, i ledwo udało się coś uratować do obiadu :) bardzo smaczne i sycące
OdpowiedzUsuńUwazam,ze przepis nie jest zbyt udany.Oczywiscie na pani talerzu wyglada bajecznie, ale mi wyszla niesmaczna ciapa-lapa, choc zbrobilam wszystko, krok po kroku zgodnie z przepisem.
OdpowiedzUsuńJakiej firmy kotletów Pani użyła oraz, czy zostały faktycznie namoczone w zimnej wodzie, a następnie przysmażone do osiągnięcia złocistej skórki. jeśli tak było to nie wyobrażam sobie jak mogła wyjść Pani "ciapa-lapa" (domyślam się, że chodzi o to, że kotlety nie były zwarte)
Usuń